Witam. Odcinek jak zwykle świetny :D Zwłaszcza ten początkowy pocałunek Mike'a z Rachel. Ależ ona jest śliczna :D
jakiś jeden wyraz w połowie odcinka, który zostaje usłyszany przez Mike (czasami Harveya) sprawia, że zamiera i po chwili "I have an idea". Trochę robi się schematycznie.
Stwierdzam po drugiej części, iż serial jest monotonny. Rachel, niesamowicie wkurzająca, i zadufana w sobie. Luis i Donna de best ;)