Transformers: Wojna o Cybertron trylogia
powrót do forum 1 sezonu

Wojna o?

ocenił(a) serial na 7

Troszkę się zawiodłam. Ale tylko troszkę.

- Serial zaczyna się już od wojny na Cybertronie, jednak dokładnie nie wiadomo, dlaczego w ogóle ta wojna miała miejsce. Liczyłam, że na początku pokażą dokładnie pierwsze powstanie, początek wybuchy wojny, a nie jej sam środek. Może następne sezony powiedzą resztą.
- Postacie bardzo wolno ze sobą rozmawiają, dialogi się ciągną, ich ruchy również są bardzo toporne, co męczyło mnie przy oglądaniu.
- Dźwięk transformacji to jakaś tragedia
- Mimo, że serial jest dość brutalny, co mnie cieszy, to jednak sama misja była dość... infantylna. Totalnie znikąd pomysł z Wszechiskrą, mimo, że nie było pewności, czy ona istnieje to i tak Optimus, niczym szaleniec, rzucił wszystko na jedną kartę, ją zdobyć, co okazało się wręcz proste, jak budowa cepa. Znalezienie jej i dotarcie do niej zajęło Autobotom dość mało czasu, choć do pokonania mieli spory kawał. Wszechiskra zaś sobie tak na luzie wisiała nad wąwozem, do tego była tak malutka, że dało się ją trzymać w jednej ręce i transportować, gdzie się chciało xD Ekhem, skoro ona utrzymywała Cybertron w kupie, łącznie z życiem na nim, to nie powinna być lepiej strzeżona, być znacznie większa, trudniej dostępna i nie powinna nie wiem, zabić każdego, kto jej dotknie? Brakuje mi tu logiki.
- Cały serial podporządkowany był jedynie tej misji. Według mnie powinien mieć więcej odcinków, bądź powinny być one dłuższe, by można było lepiej się wczuć w klimat oraz więcej wyciągnąć z oglądania.
- Gdy zagłębiamy się w fabułę, to zazwyczaj dowiadujemy o się o masie asów z rękawów, którzy mają przeciwnicy, tak totalnie znikąd. Wiadomo, że to Cybertron, inna planeta, inne zasady, ale mam wrażenie, że gdy twórcy próbowali pchnąć fabułę dalej a nie mieli na nią pomysłu, to na pstryk zrzucali jakieś pomysły totalnie znikąd. Znikąd nagle się okazało, że są Strażnicy. Znikąd się okazało, że Shockwave ma jakiegoś tajnego super wirusa, choć wcześniej nie było pokazane, by pracował w jakimś laboratorium, ot, chodził sobie to tu to tam w tle i nagle się okazało, że stworzył wirusa. Potem też totalnie znikąd się okazało, że protokoły Alpha Triona znajdowały się w Ultra Magnusie, by po jego śmierci dostać się do Bumblebee. O tych protokołach było wiadomo dopiero po śmierci Magnusa, czemu nie było o tym wiadomo wcześniej? No i na koniec nagle się okazało, że jednak ten jeden strażnik postanowił się włączyć w konflikt. Tyle lat konfliktu się nie włączał, ale dopiero pod koniec mu się przypomniało. Strażnicy Cybetronu, którzy nie ustrzegli planety przed wojną. Zawsze, gdy sytuacja jest beznadziejna, nagle pojawia się cudowne wyjście z tej sytuacji, bo okazuje się, że ktoś ma coś, o czym wszyscy w serialu wiedzieli od dawna, ale widz tego nie wiedział. Czy tylko mnie takie plot twisty wrzucane na siłę bardzo irytowały?
- Jakim cudem postacie transformowały się w ziemskie pojazdy, jeśli jeszcze Transformerzy nie mieli kontaktu z Ziemią?

Ale serial ma też sporo plusów.

- Muzyka to miód na moje uszy, brzmiała, jak połączenie muzyki z "Tron" oraz "Blade Runner". Świetnie wpisywało się to w klimat zniszczonego Cybertronu.
- Cybertron wyglądał świetnie. Zniszczone, lecz jednocześnie takie cybernetyczne. Grafik się postarał.
- Grafika też mi się bardzo podobała, niby 3D, ale miałam wrażenie, że jakby część rzeczy była namalowana, do tego zakreskowane elementy cieni + wyraźne rysy na metalowych obudowach.
- Nawiązanie do kształtu z G1! Sztos!
- Optimus wreszcie miał jakieś wątpliwości, mimo, że był autorytetem
- Megatron wreszcie miał ukazaną jakąś osobowość, a nie, że był "tym złym" by być "tym złym".
- Najlepszy opening jaki widziałam!
- Trudne i smutne nieraz wybory, poświęcenie, zmiana stron, przejrzenie na oczy.
- Wreszcie pokazana śmierć, krew, "pot i łzy". Rany na wylot, pourywane kończyny...

Na razie to tyle, mam nadzieje, że pozostałe sezony sprawią, że będzie tylko lepiej!

użytkownik usunięty
BloodyMassacre

Fakt, przez ograniczenia budżetu akcja pędzi na złamanie karku i kolejne wątki pojawiają się de facto znikąd, choć nie wiem czy aura tajemniczości powiązana z rewolucją czy historią Cybertronu to zaraz poważny minus - grunt, by w kolejnych sezonach to wyjaśnili. A co do odgłosu transformacji - czy czasem nie jest on zaczerpnięty z oryginalnych animacji? Chyba Netflix chciał całkowicie pójść w nostalgię.
Poza tym zgadzam się w każdym aspekcie. Arcydzieło to nie jest, ale widać, że Netflix mimo niewielkich środków stara się wycisnąć z tego coś całkiem klimatycznego i pomysłowego - może nie ambitnego, ale odrobinę głębszego niż wiele dotychczasowych serii. Ogólnie wygląda mi to na opowieść o naturze rewolucji - Optimus i Megatron walczyli niegdyś ze wspólnym wrogiem, który zniewalał Transformerów (oby rozwinęli temat), jednak obaj poróżnili się z racji odmiennych poglądów na rewolucję. Optimusowi faktycznie zależy na wolności, zaś Megatron widzi w rewolucji szansę na przejęcie władzy, i choć nawet sam widzi w tym wyzwolenie dla swojej uciemiężonej rasy, nie zawaha się przed absolutnie niczym. Choć czy Optimus jest dużo lepszy? Całkiem niejednoznaczny ten konflikt i liczę na solidną kontynuację.

ocenił(a) serial na 7

"choć nie wiem czy aura tajemniczości powiązana z rewolucją czy historią Cybertronu to zaraz poważny minus"

Dla mnie tak, bo żadna z dotychczasowych serii jakie obejrzałam nie wyjaśniła dla mnie wystarczająco powodu konfliktu. Albo to ja nie kumam takich wojenno-politycznych aspektów :)

ocenił(a) serial na 6
BloodyMassacre

Ja również postanowiłem oglądać ten serial właśnie zmyślą o tym by poznać planetę Cybertron na której wszystko się zaczęło i zobaczyć początek wojny, motywacje obu stron itd. Niestety, nie dowiedziałem się zbyt wiele. Na początku mamy powiedziane że wojna między Autobotami i Decepticonami trwa już od lat, planeta jest zniszczona, a obie fakcje, zwłaszcza Autoboty zdziesiątkowane. Ton jest bardzo smutny i poważny, bardzo mroczny co może być zaletą dla niektórych, ja spodziewałem się nieco więcej kolorowej bohaterszczyzny i nadziei. Dowiadujemy się z dialogów raczej niewiele, ale garść informacji jest na tyle intrygująca że szkoda że nie skupiono się dłużej na jednym z tych wątków na dłużej. Są Quintessonowie - twórcy Transformerów, przeciwko którym się zbuntowały i wywalczyły wolność. Mamy Arenę gladiatorów powiązaną z wątkiem Megatrona i oraz wątek pracy w kopalniach - początki Decepticonów. Początki Autobotów nie są pokazane. Potem jest okres chwały i dobrobytu - Alpha Trion, Ultra Magnus i instytucja Prime'a. Przypuszczalnie okres pokoju w którym Cybertron prosperował. Dalej mamy zarysowane powody konfliktu - walka o władzę spowodowana była ambicją Megatrona, która doprowadziła do bratobójczej wojny. Trochę tego mało. Wady i zalety podsumowałaś dobrze wyżej, przyznam że i mnie denerwowało to ciągłę i niepotrzebne skakanie po wątkach, tu Wszechiskra, tu Matryca Przywództwa, tu Protokoły Alpha Triona, i jakieś zaświaty - za dużo tego. Pozytywne było powiązanie frakcji robotów które mają dość wojny i działają z innych pobudek - altruistycznych bądź egoistycznych.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones