Tak jak w temacie. W odcinku "Assault" było w zasadzie wszystko co najlepsze. Całość to istne arcydzieło. Z 3 sezonu wszyscy strasznie zachwycali się odcinkiem "Hero", uważając go za coś na równi z "Ozymandias" z Breaking Bad, chociaż ja osobiście wolałem "Midnight Sun" i "That Day". A teraz kolejny rewelacyjny odcinek. Prawdziwy majstersztyk. Średnia na IMDb to cały czas 10/10, tak jak w przypadku "Ozymandias". Shingeki no Kyojin to po prostu klasa sama w sobie. Liga Mistrzów seriali. Oby utrzymali taki poziom do samego końca.
Pierwszy dobry odcinek od konca 2 sezonu, ale nie przesadzalbym. To tylko pokazuje jak bardzo przehype'owany jest AoT. Ten odcinek wywarl taki efekt na ludziach, bo od dawna wiało nudą.