Pierwszy raz zobaczyłam panią Wichłacz w "Powidokach", gdzie zagrała całkiem nieźle. Na tym forum czytam, że w "Mieście 44" też niczego sobie, chociaż tego filmu nie oglądałam. Z pełną świadomością, kto zacz, a mianowicie, że pani Zofia to pani Zofia, obejrzałam Rojsta i 1983. W obydwu serialach aktorka, delikatnie rzecz ujmując, jest niesamowicie irytująca, dretwa w swojej grze i raczej niepasująca do przydzielonych roli. O co więc chodzi? Czy jej gra aktorska bardzo szybko i niesamowicie źle się starzeje czy może w produkcjach o wybitnie polskim charakterze (Powidoki) wypada lepiej niż w podrabianym Hollywood (Rojst, 1983)?