proszę, drodzy filmwebowicze, polećcie filmy z Piccolim, których wstyd nie znać, jaki i takie, o których nie było głośno - a powinno
1. "Okruchy życia"
2. "Max i ferjana"
3. "Wielkie żarcie"
4. "Zdobycz"
5. "Pogarda"
6. "Piękność dnia"
7. "Dyskretny urok burżuazji"
8. "Grandeur nature" - wielki film, ale ciężko dostępny, chyba nie było polskiej wersji, nawet o angielską trudno
9. "Piekielne trio"
10. "Niech żyje życie"
Bezwzględnie trzeba obejrzeć "Okruchy życia", "Piękność dnia" i Zdobycz", żeby przekonać się z jaką klasą Piccoli partneruje koleżankom z planu. Ponad filmy wymienione przez przedmówcę warto sięgnąć też po "Benjamina" - objawia się niesamowity talent komediowy Michela, dobrymi filmami są też "Milou w maju" i "Ostatnia kobieta". Polecam film "Sto i jedna noc" - niesamowity hołd Vardy dla europejskiego kina z Piccolim w roli głównej, który prowadzi pełne uroku słowne utarczki z Mastroiannim.
Z pewnością bardzo niedoceniony aktor. Mimo, że grał i gra, że jest tytanem pracy (wyśmienitej, ba!), to jednak zawsze jego nazwisko pozostaje fenomenem bardziej dla wtajemniczonych, niż dla szerokiego ogółu. Zdarzyło mi się obejrzeć z jego udziałem ze dwadzieścia tytułów. Różnych. Z różnych okresów jego kariery. Niewątpliwie przełom lat 60/70 był dla niego najlepszym czasem. Złotą dekadą jakby nie było. Grywał wtedy u najlepszych, w najbardziej prestiżowych dziełach europejskiego kina.
Pytanie co bardziej cenić... Film świetny, czy jego samego - jego świetną kreację. Oprócz wielu powyżej wymienionych doskonałych filmów, myślę że wato dorzucić jeszcze nieco mniej popularne... Złą krew (bardzo, bardzo odmienna od jego typowych kreacja), oraz Piękna złośnica (sam film może nie powala, ale jego rola bardzo ciekawa).