ale za to po wieeeelu latach przerwy. Troche się bałem konfrontacji mojego zapamietanego wrażenia z filmu z rzeczywistością po latach. Tym razem się nie zawiodłem. Dla mnie ten film się nie zestarzał, nadal uważam, że jest to jedna z "genialnych" komedii lat 80-ych [Blues Brothers, Szpiedzy jak my, Kobieta w czerwieni, See no evil.. itp]
Spróbuj. Polecam. Na pewno inaczej się ogląda po obejrzeniu setek [tysięcy] innych filmów, ale dla mnie miał swój "smaczek" [ach te wspomnienia.......]
Wg mnie ten film jest szczególnie wart polecenia ze względu na zdjęcia i muzykę. Humor, ot taki, prosty, miejscami pomysłowy. Postacie sympatyczne, nawet te negatywne - szczególnie Jefe.
Bardzo lubiłem ten film. Do tego stopnia, że zdobyłem go na początku lat 90-tych na oryginalnej kasecie ze sklepu ITI :) Wtedy jeszcze kasety nie posiadały okładek tłumaczonych na polski - taka ciekawostka :)
Kilka dni temu obejrzałem go z dziećmi w jakości HD (chyba na MGM). Dalej śmieszny :)
Film, który jako 7-latek katowałem na pirackim VHS non stop, do dziś gdy jakaś powtórka w TV lub odkopię go gdzieś na CD to włączam i półtorej godzinki leci bardzo szybko. Chevy i Steve to mistrzowie tamtych lat! Polecam tym, którzy go nie widzieli.
Zgadzam się w stu procentach. Pamiętam, ze pierwszy raz oglądałam film jeszcze jako ośmio-, dziewięciolatka. Wtedy nie za bardzo rozumiałam rubaszny humor ale i tak bawiły mnie prześmieszne momenty- jak ten np. w którym Mały Ned wisi sobie na przykrótkiej linie w forcie El Guapo i podryguje w dźwięk muzyki, podczas gdy tańczący w dole strzelają na wiwat. Do dzisiaj nazywam mojego męża El Guapo. Dopiero niedawno dowiedziałam się, ze znaczy to "przystojniacha" po hiszpańsku- od tego czasu ten film jest jeszcze śmieszniejszy.
Widzialem ten film kilka razy jakies 20 lat temu...Wczoraj przypadkiem znalazlem na DVD w jednym sklepie, wiec od razu kupilem! Teraz sie przymierzam do powtornego seansu i zastanawiam sie, czy bedzie tak samo zabawny jak 20 lat temu...