Byłby dobry, jakby nie był taki szmirowaty. Granica jest naprawdę cienka. Mógł więc to być kryminał na 6, 7, ale coś nie zatrybiło i wyszło słabo. Gdyby nie Hausera, i jego zwalista sylweta, w roli naznaczonego przez los detektywa, skończyłoby się totalną porażką.