co znaczy, że do oglądania przez całe życie. Właśnie teraz rytualnie i kultowo oglądam go po raz chyba 20. Mam czasem wrażenie, że nie stać mnie na dystans wobec niego, bo to niesłychanie atrakcyjny film z dzieciństwa, to wręcz część dzieciństwa. Ale jednak stać mnie na perspektywę krytyka, bo widzę w szczegółach, że to jest dobra robota filmowa. Miałem nieszczęście urodzić się za komuny, ale było w tym nieszczęściu szczęście wychowywania się na najlepszych filmach dla młodych.
Kontynuuję: nawet mniejsze role grają znakomici aktorzy, akcja jest mocno zdynamizowana zderzeniem 2 odmiennych charakterów Poldka i Dudusia, a zmienność wydarzeń w sposób naturalny wynika z logiki filmu drogi - widzimy przy okazji piękno i rozmaitość krajobrazów Polski.Współcześnie z tego, co kiedyś było znane i zwyczajne, czyli z tych "gron" mamy na dodatek "wino" wspominania peerelowskiej techniki, wyglądu dworców, miast, wsi, itd. Obaj chłopcy grali bardzo dobrze, a Łobodowski nie ustępuje kiedyś więcej cenionemu Gołębiewskiemu.
Poprawię się, Łobodziński chyba trochę ustępuje Gołębiewskiemu, bo pewne kwestie wygłasza (pewnie to już nagranie z postsynchronu) sztywniej niż tamten, ale może trudniej było grać późniejszemu dziennikarzowi i tłumaczowi postać maminsynka i snoba. Na pewno Gołębiewski grał porywająco, miał swój taki cwaniacki styl gry łobuzów, pewnie trochę łobuzem był (swoją drogą nie ze swojej winy, o ile pamiętam nie miał łatwego dzieciństwa).
I dopowiedzenie do Ciekawostek: stacja, gdzie chłopcy się rozstają to Somonino (widać napis, gdy Poldek biegnie po torach, wcześniej widać Wyżynę Szymbarską w okolicy wsi). Profesor-uciekinier wg mnie biwakuje w pobliżu Kępy Puckiej (wysoki brzeg, zatoka).
I wspaniałe dialogi. Scenki rodzajowe. Jerzy Turek jako kierowca-poeta, Starsza pani w pociągu, turyści na campingu. Student Murzyn przygotowujący posiłki dla Dudusia (dziś ta scenka nie przeszłaby przez filtr politycznej poprawności).
Co do Murzynow to miałem w 2006 r. dziwną rozmowę w Belgii z mieszkajacym tam Polakiem, który twierdził, że w kraju jesteśmy rasistami. Gdy obejrzałem ulice zachodnich krajów Europy, na których pełno różnych nacji i ras, zrozumiałem krzywe zwierciadło w ktorym tę Polskę ogląda - po prostu w niemal odciętej od Zachodu Polsce Murzyni byli niezwykłą egzotyką i spontaniczne reakcje Polaków na Murzynów w Polsce wynikały z tego właśnie - tak reagują, z dystansem, wszyscy wobec zjawisk i osób nieznanych. Dziś już oswoilismy się z ciemnoskórymi, ba, nawet z inwalidami, bo w PRL byli oni ukrywani, gdyż "ustrój socjalistyczny nie jest ustrojem ułomnym jak kapitalizm". Reakcja Poldka na Murzyna nad polskim jeziorem jest dokładnie wpisana w tamtą mentalność, która oczywiście nie ma w sobie nic z rasizmu. I co do zmian mentalności, reakcji - także widoczny w odcinku 4. serialu przestrach wobec dzików dzis jest już raczej archaiczny, dziki wtargnęły do miast, parków, nawet na ulice osiedli.
---- {Nawiasem: także w tym roku odświeżam sobie serial, bo jak napisałem w wyjściowym komentarzu to RYTUAŁ}-----
Czy jak oglądam serial, to jest sens oglądać film? Został mi jeszcze ostatni odcinek. To już któryś serial z lat 70/80, który oglądam z wielką nostalgią. To były czasy! Naprawdę chciałbym żyć w latach 70-tych, co za wspaniałe czasy. Oprócz wspaniałej kinemateografii, muzyka nawet jeszcze lepsza była. Może w sklepach nie było zaciekawie, ale jakoś bym to zaakceptował. Teoretycznie było prościej, bo nie ma było takiego wyboru i wszyscy mieli podobnie jak reszta.
Film to znacznie mniejsza atrakcja, bo nie ma w nim tyle, ile w serialu - cięto sceny, by się zmieściły w filmie. Zdecydowanie polecam serial.