Nigdy wcześniej nie słyszałem o Misery, trafiłem na ten tytuł sprawdzając co ciekawego jest dzisiaj w TV. Po przeczytaniu opisu wiedziałem, że muszę go obejrzeć. Świeżo po seansie, ten film jest od początku do końca genialny. Rola Kathy Bates prześwietnie odegrana, im bliżej końca tym bardziej czekałem aż Annie w końcu zostanie zabita. Przy scenie łamania stóp chyba nie jedyny odruchowo odwróciłem głowę. Świetny klimat, muzyka, tylko polecać. Na pewno sięgnę po książkę. Jeśli ktoś zna podobne filmy do Misery z lat 80/90 to niech pisze, Lśnienie i Sprzedawcę śmieci oglądałem, więc te odpadają. Kończąc - pozycja obowiązkowa dla wielbicieli thrillerów!
Oj sięgnij po książkę bo jest świetna. Film też jest jednym z moich ulubionych. Leciał ostatnio w TV? Coś mnie ominęło ;)
Ja oglądałam film na wyrywki, mówiąc w przenośni. Może mi ktoś wyjaśnić kilka kwestii:
1. Czy mąż Annie porzucił ją? Czy zginął. Bo mówiła, że kiedy jej mąż odszedł to myślała, że zwariuje i książki o Misery pomogły jej przetrwać. Pamiętam że ten nieszczęsny pisarz znalazł jakiś wycinek z gazet gdzie pisało że ktoś się utopił. Jej mąż, czy ojciec?
2. Czy ona faktycznie zabijała te noworodki w szpitalu?
3. Czyj był ten pokoik urządzony na dziecięcy?
A tak już o roli Katey Bates. To miałam mieszane uczucia. Z jednej strony uważałam, że facet powinien jak najszybciej zatłuc tę stukniętą babę. A z drugiej strony było mi jej strasznie żal. Samotna, nie ma rodziny przyjaciół, jeśli miała jakieś problemy to została z nimi sama i odbiło jej.
1,2 nie było sprecyzowane, co do 2 to można domyślać się że tak. 3, nie wiem nie zwróciłem uwagi
Utopił się jej ojciec (ona go utopiła), chociaż to też nie jest prawdą, bo w książce zrzuciła go ze schodów. Jej mąż ją zostawił, bo stosowała nad nim przemoc psychiczną. Tak, to ona zabijała te dzieci... I wielu innych ludzi w innych szpitalach, w których pracowała wczesniej. W sumie, nie tylko w szpitalach. W filmie nie było raczej pokoju dla dziecka. To taki styl lat 80. i 90. w USA...
Powiem szczerze, że z oglądnięciem filmu czekałam, aż przeczytam książkę i to był błąd. Książka była genialna, dużo więcej wątków, wydarzeń, informacji, przemyśleń bohatera... Film jest ubogi w porównaniu z książką, więc dla mnie, zasługuje najwyżej na 6/10... Jeśli masz więcej pytań - polecam książkę! Mistrzowska!
Też żałuję, że film nie oddaje wierniej wydarzeń z książki, a nawet je zmienia (scena okulawienia) ale mimo to dałem 10 za klimat i rolę Kathy Bates. Jak dla mnie geniusz.
Tak samo jak z każdą adaptacją Kinga.
Ale chyba najbardziej spartolona robota to Christine. Film nie dorównuje książce. Parę wątków zostało zachowanych.. i tyle.
tylko i wyłącznie dlatego, że film nie spełnił twoich oczekiwań względem książki, oceniasz go jako niezły? źle to o tobie świadczy, naprawdę
Reiner miał duże pole do popisu - gotową książkę, mógł na tej postawie stworzyć o wiele lepszy film. Thriller, który nawet nie potrafi utrzymać w napięciu moim zdaniem nie zasługuje na więcej. jednak to MOJE ZDANIE i każdy może mieć inne odczucia podczas oglądania i względem oceny. Mi czegoś tutaj po prostu brakowało.
Tyle że ten film, to nie adaptacja książki, tylko po prostu powstał na jej MOTYWACH. Czyli nawet nie miał prawa być kropka w kropkę wyjęty z książki ;)
Lepsze ksiazki duuuuuzo lepsze... Ale sprawdz sb stukostrachy po ang the tommyknockers ksiazka jak i w kazdym innym przypadku lepsza ale oglada sie ok nie znajac ksiazki pozatym miasteczko salem sztorm stulecia house of rose red langorliery i oczywiscie the runner man ...