Neo-noir z pierwszorzędną obsadą, a w tle bezkresna pustynia. Willem Dafoe tym razem jako ten "dobry": kierujący się niezłomnymi zasadami zastępca szeryfa z walizką pełną pieniędzy i sprawą tajemniczego samobójstwa do rozwiązania. Partneruje mu diaboliczny Mickey Rourke, handlarz bronią grający na kilka frontów. Klimat jest wyborny, dzięki czemu seans to czysta przyjemność. Można nawet wybaczyć, że fabuła miejscami jest nieco naciągana, a natężenie zwrotów akcji pod koniec owocuje uczuciem przesytu. Nie ma jednak co narzekać - w swym przedziale gatunkowym jest to naprawdę udana rzecz.